„To ten czas” – Sii Polska wsparła realizację klipu zespołu Grey Fruit w ramach Programu Sponsoringu Pasji
Pasja do muzyki odgrywa w ich życiu ważną rolę, dlatego nieustannie podążają za swoimi marzeniami. Doskonale rozumie to firma Sii Polska, która wspiera swoich pracowników w ramach Programu Sponsoringu Pasji. Zgłoszenie zespołu Grey Fruit do 4. edycji programu zaowocowało nagraniem nowego teledysku do piosenki, którą wybrali w głosowaniu pracownicy i fani zespołu. O pracy nad klipem, który właśnie miał swoją premierę, początkach zespołu i planach na przyszłość opowiedział Tomek Kubala, lider zespołu i Release Manager w Sii Wrocław.
Jak powstał zespół Grey Fruit?
Tomek Kubala, Release Manager w Sii Wrocław: Po raz pierwszy powstał w głowie mojej i kolegi ze studiów, saksofonisty Michała Szydło – początkowo pod inną nazwą. Celem było granie naszej ukochanej funkowej muzyki. Na pierwszą próbę zaprosiłem mojego przyjaciela, gitarzystę i wokalistę Michała Kościukiewicza, z którym graliśmy razem już w zespołach szkolnych czy lokalnej orkiestrze mandolinowej. Michał wniósł do zespołu zamiłowanie do skocznych rytmów muzyki ska.
Zaczęliśmy jako cover band „Just in time”, jednak po roku prób i kilku koncertach odeszła od nas para – basistka i perkusista. Można powiedzieć, że straciliśmy „ząb trzonowy”, jednak nie ustaliśmy w poszukiwaniach i w końcu trafiliśmy na Kubę (bas) i jego kolegę z czasów szkolnych zespołów punkowych – Olka (perkusja). Z tak wybuchowej mieszanki powstał zespół Grey Fruit.
Skąd Wasze zamiłowanie do muzyki?
T.K.: Mojej pasji do muzyki nie byłoby, gdyby nie 6 lat klasy akordeonu w Szkole Muzycznej I st. w Lubaniu, do której zawoził mnie dziadek, również akordeonista. Widać ta pasja gdzieś we mnie tkwiła, bo w szkole zacząłem też przygodę z fortepianem, czego kontynuacją jest gra na instrumentach klawiszowych w Grey Fruit. Po drodze były również instrumenty perkusyjne we wspomnianej orkiestrze mandolinistów. Do dziś staram się realizować jako multiinstrumentalista, szczególnie w studiu.
Jaka jest Twoja rola w zespole?
T.K.: Gram na klawiszach, akordeonie, tamburynie, śpiewam drugi wokal (czasem pierwszy). Jestem również managerem zespołu (na spółkę z basistą Kubą), konferansjerem, a jak trzeba, także kierowcą.
Jak w praktyce wygląda posiadanie muzycznej pasji?
T.K.: W gruncie rzeczy prawdziwa pasja to ciężka praca i olbrzymie wyrzeczenia, szczególnie, że osobiście gram jeszcze w innym wrocławskim folk-rockowym zespole. Zazwyczaj to 2-3 próby w tygodniu po 3h. Do tego dochodzą również cotygodniowe lekcje wokalu, koncerty w weekend i ich organizacja oraz prowadzenie kanałów społecznościowych. Pasja muzyczna, a szczególnie własna twórczość, to również samorealizacja i uwalnianie emocji, czasem też oczyszczanie się z tych złych.
Grey Fruit tworzą sami mężczyźni. Jak się dogadujecie? Czy zdarzają się Wam kłótnie?
T.K.: Oczywiście! Szczególnie przy tworzeniu nowego materiału czy mixach nagrań ze studia, gdzie każdy chce wtrącić swoje trzy grosze. Jednak zazwyczaj to dobra zabawa w gronie najlepszych przyjaciół, a same występy to już niesamowita energia, wibrująca pomiędzy zespołem a publicznością.
Wasze piosenki lecą w radiu, gracie koncerty, kręcicie teledyski… Czujecie się sławni?
T.K.: Na razie nie dostrzegamy sławy, raczej jest to wspomniana już ciężka praca. Czasami ktoś wspomni, że nas zna albo gdzieś nas słyszał (w radiu o 5 nad ranem ????). Doszły nas nawet słuchy, że na jednym z wesel osób zupełnie nam nieznanych do pierwszego tańca popłynęła nasza ballada. Prawdziwa sława to jednak dopiero melodia przyszłości, mam nadzieję (śmiech).
Od kilku miesięcy pracowaliście nad pewnym muzycznym projektem. Możemy już zdradzić, że właśnie wypuściliście najnowszy teledysk do piosenki „To ten czas”. Opowiedz o piosence i pracy nad teledyskiem.
T.K.: Zgadza się! Premiera teledysku odbyła się 23 listopada i obecnie rozkręcamy promocję naszego nowego „dziecka”. Piosenka „To ten czas” to opowieść o pierwszych spotkaniach chłopaka z dziewczyną. Nieśmiałe początki przeradzają się w wielką miłość, która może przetrwać wszystko. Taka również jest fabuła teledysku, którą, mam nadzieję, udało nam się zrealizować.
Nad piosenką pracowaliśmy kilka tygodni. Nagraliśmy jej pilot w małym studiu wraz z trzema innymi utworami. Wszystkie cztery przedstawiliśmy naszym fanom, w tym kolegom i koleżankom z Sii Polska, w formie ankiety internetowej. Do klipu chcieliśmy wybrać taki kawałek, który naprawdę spodoba się ludziom, a nie tylko nam. Z bezpieczną przewagą wygrał „To ten czas”.
Reżysera i operatora teledysku Michała Popowicza poznaliśmy poprzez wspólną znajomą, która często wpada na nasze koncerty. Michał akurat wrócił z kilkuletniego pobytu w Dubaju, gdzie kręcił filmy reklamowe m.in. dla Versace, ale także klipy muzyczne. Bardzo nas to zainteresowało. Pierwszy rzut oka na jego portfolio i wiedzieliśmy, że to on zrobi nasz teledysk!
Same zdjęcia zajęły nam 2-3 dni zdjęciowe, jednak przygotowanie planów, aktorów, sprzętu i terminów trwało kilka miesięcy.
Skąd pomysł na realizacje zdjęć do klipu we wrocławskim biurze Sii Polska?
T.K.: Jesteśmy beneficjentami 4. edycji Programu Sponsoringu Pasji i dofinansowanie, które dostaliśmy od firmy, przeznaczone było przede wszystkim na nasz najważniejszy projekt 2019 roku, czyli nagranie teledysku do piosenki „To ten czas”. Pomyśleliśmy, że super byłoby zaznaczyć obecność Sii Polska w naszym klipie, dlatego nagraliśmy kilka ujęć w biurze we Wrocławiu.
Do tej pory produkcje tego typu robiliśmy na własną rękę lub z pomocą znajomych, po tzw. kosztach. To jest nasz pierwszy, absolutnie w pełni profesjonalny klip, zrealizowany z odpowiednim budżetem, który pozwolił nam po prostu wejść na wyższy poziom. Dzięki wsparciu możemy się rozwijać i to jest bardzo fajne!
W ramach Programu Sponsoringu Pasji zagraliście też kilka koncertów na firmowych imprezach. Jak występuje się przed widownią złożoną z kolegów i koleżanek z pracy? Większa trema?
T.K.: Po tylu latach grania, występy przed widownią złożoną z osób, które znamy z pracy to zasadniczo taki sam koncert, jak każdy inny. Może czasami zdarzy mi się zauważyć pod sceną kogoś ze znajomych albo szefa i lekko się zaczerwienić. Generalnie ludzie w pracy reagują na moje występy sceniczne bardzo pozytywnie. To dla nich taka ciekawostka, że ktoś, kto jeszcze rano układał plan kolejnego release’u (wersji zmian w aplikacji), wypełniając żmudne formularze w systemie zgłoszeniowym, wieczorem rozpuszcza włosy i skacze ze sceny z akordeonem.
Jak wyglądają Wasze plany na najbliższą przyszłość? Gdzie można Was usłyszeć na żywo?
T.K.: Nasza aktywność koncertowa chwilowo przygasła, ponieważ skończyliśmy już sezon letni, skupiamy się na intensywnej promocji teledysku. Powoli budujemy już jednak kalendarz na zimę: 25 stycznia wystąpimy wraz z zaprzyjaźnionym zespołem ska ze Śląska – „Wiewiórka na drzewie” we wrocławskim klubie Alive, gdzie serdecznie zapraszamy! Wszystkie bieżące informacje o naszych koncertach (i nie tylko) można znaleźć na naszym kanale FB https://www.facebook.com/greyfruitband/ oraz na stronie internetowej https://www.greyfruit.pl/. Do zobaczenia na koncertach!
W ramach Programu Sponsoringu Pasji Sii Polska wpiera także zespół muzyczny z Poznania TuTejSii, gdański zespół Marionetki oraz Sii Band z Łodzi. Więcej na temat muzycznych pasji możecie przeczytać w artykule z okazji Światowego Dnia Muzyki.