Zatańczymy? Poznaj Kornelię, HR Power User, która kocha Kuchipudi i dowiedz się, jak Sii Polska wspiera jej niezwykłą pasję
Jedną z pasji pracowników Sii Polska, którą rozwijają dzięki wsparciu z Programu Sponsoringu Pasji, jest taniec. Zarówno amatorom, jak i osobom, które trenują od lat i osiągnęły światowy poziom, dostarcza w codziennym życiu potężną dawkę energii. O swojej miłości do Kuchipudi, klasycznego tańca indyjskiego oraz rozwoju kariery w Sii opowiedziała Kornelia Musiałowska, Młodsza HR Power User i Konsultantka Bizesowa.
Pracujesz w Sii Polska od czerwca 2019 roku w oddziale katowickim, gdzie zajmowałaś stanowisko Specjalistki ds. Eventów. W zeszłym roku Twoja rola się zmieniła. Czym się obecnie zajmujesz?
Kornelia Musiałowska, Młodsza HR Power User/Konsultantka Biznesowa: Tak, po prawie 2 latach zdecydowałam się aplikować na stanowisko Power Usera dla Działu HR w centrali firmy w Warszawie. Nadal pracuję z oddziału katowickiego, często także z domu, ale już na rzecz całej firmy, a nie tylko w Dziale HR Sii Katowice.
Kiedy ruszyła wewnętrzna rekrutacja na to stanowisko, pomyślałam o rozwoju, jakie taka zmiana z sobą niesie. Obecnie mam możliwość nauki nowych narzędzi oraz bliższego przyjrzenia się obszarowi IT, z którym bezpośrednio współpracuję. Zajmuję się rozwojem i ulepszaniem aplikacji HR, wykorzystywanych w Sii Polska i ta praca jest naprawdę niezwykle ciekawa! Z pomocą całego zespołu Internal IT można realizować wizje i pomysły, które służą rozwojowi firmy i wspierają bezpośrednio każdego z pracowników.
Na początku roku zostałaś beneficjentką Programu Sponsoringu Pasji Sii. Opowiedz o swojej wyjątkowej pasji.
K.M.: To taniec indyjski, którym zajmuję się już od 12 lat. Wtedy zafascynowało mnie kino Bollywood – dość szybko zapisałam się do lokalnego zespołu tanecznego, co spowodowało, że zaczęłam odkrywać coraz więcej aspektów kultury indyjskiej i samego tańca, które wciągały mnie i fascynowały coraz mocniej. Po jakimś czasie spędzonym na oglądaniu filmów miałam okazję zobaczyć na żywo występy tancerek klasycznych w Polsce. Zaczęłam sama uczyć się klasycznego tańca indyjskiego Kuchipudi – to unikalna, starodawna forma taneczna, pochodząca ze stanu Andra Pradesh na południowym wschodzie Indii nad Zatoką Bengalską. Uczę się tego tańca do dzisiaj od guru Arunimy Kumar, mieszkającej w Londynie.
Jak to się stało, że zaczęłaś praktykować u mistrzyni oddalonej o prawie 2 000 km? Co takiego jest w tym tańcu?
Dość szybko dostrzegłam, że w tańcu indyjskim jest bardzo dużo nawiązań do kultury, że jest przesycony symboliką, która sprawiała, że musiałam wchodzić w to coraz głębiej. Zafascynowało mnie to, w jaki sposób przekazywane są historie i emocje. Pokochałam tę estetykę ruchu, która łączy ze sobą szybkie tempo, precyzję kroków, ale też grację i subtelność.
Okazało się, że w Polsce jest bardzo mało nauczycieli tańca klasycznego, więc wspólnie z koleżanką, która także uległa mocy Kuchipudi, nawiązałyśmy kontakt z Arunimą w Londynie – i to była najlepsza rzecz, jaka mogła nas spotkać. To znajomość na całe życie!
Arunima mieszka w Londynie, ale zaczęła się uczyć Kuchipudi w Delhi w wieku 5 lat, od znanych gurus tańca. To niesamowita osoba, która stara się przekazywać wiedzę o tradycyjnym tańcu indyjskim i tradycji, łącząc je ze światem współczesnym. W Wielkiej Brytanii stworzyła wiele choreografii i projektów tanecznych, dotyczących walki o prawa kobiet czy przemocy domowej. Przy jej boku miałam okazję wystąpić w krótkim reportażu dla BBC!
W Polsce ludzie w ogóle nie znają ani kultury Indii ani zasad tańca. My uczymy się go latami, wiemy, że każdy gest ma swoje znaczenie, każdy charakter ma swoje unikalne kroki. Zawsze przed występem tłumaczymy naszej widowni, o czym będzie dana choreografia, na co warto zwrócić uwagę, co znaczą kolejne gesty. Zależy nam na tym, aby widzowie zrozumieli, o czym opowiadamy – żeby naprawdę dostrzegli tę historię. To trudna sztuka sceniczna: repertuar jest mocno związany z religią indyjską, wszystkie cechy i zasady są spisane w traktacie „Natyashastra”, który jest źródłem wiedzy o tańcu indyjskim. Początkowo wykonywali go jedynie mężczyźni. Dziś tradycja przekazywana jest ustnie, jednak podstawy są zawsze te same. Od setek lat wszyscy tańczą tak samo!
Jak dużo trzeba trenować, by być dobrą tancerką Kuchipudi?
Jak wspomniałam, trenuję już 12 lat. Obecnie mam próby 2-3 razy w tygodniu po 2-3 godziny. Mamy sporo treningów, ale też występów zarówno w Polsce, jak i za granicą. W miarę możliwości jeżdżę pobierać nauki do Londynu. Razem z zespołem już od kilku lat jeździmy też na festiwal taneczny do Norwegii. Tam na początku września odbywa się Bollywood Festival Norway. Poza nami na scenie w Oslo występują muzycy oraz taneczne grupy z Norwegii, UK oraz Indii.
Promujesz Kuchipudi za granicą, ale też po raz pierwszy zaangażowałaś się w to także w Polsce.
Tak, dzięki wsparciu Sii Polska w lipcu odbył się Festiwal Tańca Kuchipudi w Chorzowie – grant na organizację wydarzenia pozyskałam w Programie Sponsoringu Pasji. Tego typu koncert nigdy nie został jeszcze w Polsce pokazywany: przedstawiłyśmy podstawowe elementy Kuchipudi, pokazałyśmy jego unikatową historię oraz zadbałyśmy o to, aby polska publiczność wszystko zrozumiała. Cieszę się, bo na nasz event w Chorzowie przybyli także przedstawiciele Ambasady Indii z Warszawy.
Ćwiczysz wytrwale od lat po 6-9 godzin w tygodniu, organizujesz występy i spektakle, poświęcasz czas i mnóstwo energii. Jesteś nie do zatrzymania! Jak Ty to robisz, że jesteś w tym tak wytrwała?
Taniec to dla mnie wspaniała odskocznia od zwykłych codziennych wyzwań. W nim się w pełni realizuję. Spełniam też swoje dziecięce marzenia o byciu tancerką – co prawda nie baletnicą, ale zawsze! ? Tak naprawdę ten taniec to dla mnie już po prostu życie: tyle przyjaźni zawarłam przez tę pasję, tyle krajów zwiedziłam, tyle przygód przeżyłam! Zdarzają się czasem chwile zwątpienia, pytania, na co mi to wszystko… Ale potem jest ten moment, gdy staję na scenie, czuję na sobie blask reflektora, widzę skupienie i oczekiwanie publiczności… To jest chwila magiczna – jak w filmie! Daje wielką radość i adrenalinę. Po występie, gdy słyszę zachwyty ludzi, czuję się jak gwiazda, prawdziwa artystka. To są takie emocje, które ładują pozytywną energią na całe kolejne tygodnie!
Bardzo dużo satysfakcji daje mi też fakt, że jesteśmy jedynym zespołem w Polsce, który zajmuje się tańcem Kuchipudi oraz jednym z niewielu w Europie. W naszym gronie jesteśmy rozpoznawalne, mamy swoją renomę i jestem niezwykle dumna, że jako osoba z Europy mogę przekazywać ten taniec w sposób wartościowy i autentyczny, to naprawdę jest wyjątkowe!
Bez względu na to, czy Twoją wielką pasją jest sport czy kultura, breakdance jak w przypadku Bartka, czy taniec Kuchipudi, jak w przypadku Kornelii – w Sii Polska wspieramy rozwój pasji naszych pracowników. Dołącz do zespołu – sprawdź oferty pracy.