Wyślij zapytanie Dołącz do Sii

Wertując artykuły o tejże i podobnej tematyce na potrzebę napisania własnego, spotkałem się z tezą, że tester oprogramowania to zawód z niskim progiem wejścia. Część firm szkoleniowych kusi osoby bez doświadczenia branżowego hasłami reklamowymi typu: „Zostań testerem w 2 tygodnie i zarabiaj 10k zaraz po kursie”.

Spoglądając z perspektywy osoby z przeszło 10-letnim stażem w branży IT, prowadzącej na co dzień sprawdzenia techniczne na stanowisko testera manualnego, odnoszę wrażenie, że to dość krzywdzące slogany. Często brakuje rzetelnej informacji o tym, że:

  • Sam kurs nie gwarantuje zdobycia pierwszej pracy, tym bardziej, że wymagania na stanowisko pracy rosną z roku na rok, więc czasem i kilka kursów nie załatwi spraw. Szczególnie, jeśli podczas kursu (lub po nim) nie było możliwości sprawdzenia teorii w praktyce.
  • Zarobki wskazane w sloganie są możliwe, aczkolwiek nie od razu i nie na poziomie wiedzy kursanta. Czy podjąłbyś się przebranżowienia, jeśli na takie wynagrodzenie pracowałbyś 5-10 lat?
  • Na jedno stanowisko stażysty czy junior testera wpływa od kilkudziesięciu do kilkuset CV, co przy tej liczbie dokumentów i czasu, jaki ma rekruter na ich analizę, wpływa na szansę bycia (nie)zauważonym, podczas gdy konkurencja jest ogromna.
  • Sam kurs nie nauczy cierpliwości, dokładności, dociekliwości, asertywności czy komunikatywności – a to jedynie kilka cech wymaganych w pracy codziennej testera manualnego. Do tego dochodzą inne, typowe w branży IT jak: samoorganizacja, chęć stałego rozwoju, proaktywność, umiejętność pracy w grupie, klarowna komunikacja czy radzenie sobie ze stresem (dystresem).

Czy łatwo zostać testerem oprogramowania?

Czy wobec tego łatwo jest zostać testerem oprogramowania? Moim zdaniem nie i nie wspominając chociażby o powyższych rzeczach, można wyrządzić szkodę każdej osobie, której wmawia się, że da się zostać testerem od zaraz, a praca jest wyłącznie lekka i przyjemna.

Rzucanie obecnego zawodu czy wykonywanej pracy bez odpowiedniej analizy i przygotowania (o tym poniżej) do testingu, tylko dlatego, że IT jest „modne”, prowadzić może do kolejnej, smutnej historii wyjętej z grup testerskich na FB o treści: „Wydałem tysiące na kursy, wysłałem 100 CV, ale nikt się nie odzywa, co z tymi firmami jest nie tak? Przecież mówili, że to dla każdego!”.

Mity dotyczące pracy testera

Subiektywnie rzecz ujmując, uważam, że właśnie nie – nie dla każdego. To mit. A jeśli już przy mitach jesteśmy, to chciałbym też kilka rozwiać, licząc na to, że uchronią kogoś przed podjęciem błędnej (i możliwie, że kosztownej) decyzji w życiu:

  • Nie zostałem programistą (odrzucili mnie po stażu, nie lubię programować, nie było wakatu na programistę itp.), więc może zostanę testerem” – to mniej więcej tak, jakby na studiach medycznych powiedzieć: nie udało mi się jako lekarz to zostanę pielęgniarzem lub odwrotnie. Chociaż część wiedzy wydaje się wspólna dla obu ról, to jednak praca codzienna znacznie się od siebie różni.
  • Tester to „coś” tam poklika i sprawdza, czy się „nie wywali” – na tym polega jego praca” – oczywiście, są testerzy i testerzy. Jeśli chce się być „klikaczem”, to z pewnością tak to może wyglądać. Sprawdza się (klika), czy oprogramowanie nie „wybuchnie”. Jednakże doświadczony tester to coś więcej – to m.in analiza wymagań, planowanie i wykonywanie testów oraz raportowanie wyników. Umiejętne wykorzystanie narzędzi wspierających testowanie, znajomość technologii, teorii testowania, a nawet i podstaw programowania.
  • „To proste, osoba z ulicy może się tym zająć” – owszem, jeśli chce się być „klikaczem” z punktu powyżej i o ile na rynku nie będzie lepiej przygotowanych do zawodu osób.
  • „Tester manualny nie ma przyszłości” – zachęcam do przejrzenia aktualnych ofert na rynku pracy i porównania, których jest więcej. Osobiście, śledząc chociażby liczbę rekrutacji prowadzonych w firmie, dla której świadczę usługi, widzę znaczną przewagę ofert manuali nad automatyzującymi. To wciąż pokaźny rynek, bardzo chłonny, ale też wymagający stałego podnoszenia kompetencji.
  • „Olej manuale, idź w automaty!” –  jest to chyba najczęściej przeze mnie spotykany komentarz pod postami w stylu „od czego zacząć przygodę w testach manualnych” i jednocześnie równie irytujący jak pierwszy z obecnej listy. Bez solidnych podstaw testerskich taka osoba nie będzie wartością na projekcie. Kandydat powinien wiedzieć, jaki jest cel testowania, jak analizować wymagania, czy chociaż jak zaprojektować testy.

Jak zostać testerem?

Co więc pozwoli przygotować się do roli testera? Co może dać przewagę i wyróżnić nasze CV od kilkudziesięciu innych?

Kursy

Jak wcześniej wspominałem, kursy pierwszej pracy nie zagwarantują, natomiast z pewnością są jednym ze elementów, które jej znalezienie ułatwią. Wszystkie technologie, narzędzia, metodyki, skille miękkie mają w sieci artykuł, webinar czy warsztat na swój temat zarówno płatny jak i bezpłatny.

Zachęcam do rzetelnego porównania nie tylko ceny, ale i harmonogramu zajęć z ofertami pracy (czy kurs faktycznie pokrywa rynkowe zagadnienia), sprawdzenia ilości godzin na zadania praktyczne vs teorię (czy kurs prowadzi za rączkę i tylko prezentuje materiały, czy też wymusza pracę samodzielną) oraz weryfikację doświadczenia prowadzącego.

Niestety, na fali popularności przebranżawiania się, powstają kursy prowadzone np. przez osoby z rocznym doświadczeniem w testingu czy programistów, którzy z testingiem mieli niewiele wspólnego.

Uczestnictwo w webinarach, konferencjach, grupach tematycznych

Powyższe są kopalnią wiedzy z możliwością nawiązania ciekawych kontaktów, wymianą doświadczenia. W większych miastach cyklicznie odbywają się (a przynajmniej tak było przed pandemią) spotkania testerskie typu ŁÓDQA, WROTQA, KRAQA.

Przeprowadzając sprawdzenia techniczne na poziomie intern-junior, zawsze pytam kandydata, skąd czerpie wiedzę na temat testingu, czy „robi coś” po godzinach – działania proaktywne punktują pozytywnie.

Portfolio

Coś, co moim zdaniem jest rzadko stosowane, a jednocześnie bardzo punktujące. Jedna osoba na sto (wg moich doświadczeń) przysyła CV z linkiem do swojego portfolio, w którym mogę zweryfikować jak np. tworzyła przypadki testowe z uwzględnieniem technik projektowania testów, jak raportowała bugi, co było przedmiotem testów, itp.

Pozwala to na rozmowie zadać dokładniejsze pytania np. o wybraną technikę, wejść w dysputę na temat jej skuteczności, zbadać, jak kandydat przekłada teorię na praktykę. Są portale, które są specjalnie utworzone do testowania (z masą błędów), można na ich podstawie zbudować swoją wizytówkę. A co stoi na przeszkodzie, żeby zbudować portfolio np. o testy już przetestowanej strony Sii? 😉

Profil na LinkedIn

Dostęp do nieograniczonej sieci kontaktów, systemów poleceń, artykułów i grup branżowych. Coś, co, moim zdaniem, każdy powinien sobie zbudować, taka osobista wizytówka. Co ciekawe – przygotowując się do rozmowy z kandydatem, niejednokrotnie na profilu LinkedIn znajdywałem dodatkowe informacje, których w CV nie było. Jest to też miejsce, gdzie oferty pracy „same” wpadają do ręki… 😉

Mentoring (FB i LI)

Płatny lub nie, dostępny na wyciągnięcie ręki w grupach typu: „Tester oprogramowania – wsparcie na starcie” (FB). Wsparcie osoby bardziej doświadczonej niewątpliwie ma znaczący wpływ na pierwsze kroki stawiane w testingu. Pomoże uchronić się przed popełnieniem tych samych błędów, rozwieje wiele wątpliwości związanych z zawodem, zainspiruje i pomoże ułożyć ścieżkę kariery.

Polecenia i rekomendacje

Coś, co może ułatwić znalezienie pierwszej czy kolejnej pracy. Nawiązanie ciekawych kontaktów (chociażby na warsztatach lub spotkaniach branżowych), pozytywna opinia po współpracy – jeśli ktoś kogoś rekomenduje, oznacza, że miał okazję chociaż w części tę osobę poznać (sprawdzić w pewnym sensie) i wydał pozytywną opinię. To daje przewagę w porównaniu do osób, które mają czystą kartę.

Studia

Nowy trend (przynajmniej dla mnie). Nie znam co prawda nikogo po takich studiach, jednakże analizując program zajęć, mógłbym to przyrównać do bardziej rozbudowanego kursu z większym naciskiem na praktykę no i… tańszego.

Portale dla freelancerów (praca dodatkowa)

Często widuję posty na grupach testerskich od osób wchodzących do świata IT, że wymaga się od nich doświadczenia, którego nie mają i nie mogą go zdobyć, nie zaczynając pierwszej pracy. Takie zamknięte koło. I faktycznie tak to wygląda, nawet rekrutując na staż, na którym nie wymaga się żadnej praktyki w zawodzie, w pierwszej kolejności szansę dostaną ci, którzy jakieś – nawet małe -– doświadczenie mają.

Rynek internów-juniorów to rynek pracodawcy. Mają w kim wybierać. Dlatego zachęcam do budowania swojego portfolio, aktywności dodatkowej np. poprzez dołączenie do portali dla freelancerów (konkretne linki znajdziecie na grupach testerskich i na końcu artykułu).

Przejrzyste CV

Przyznam szczerze, że nic mnie w pracy bardziej nie męczy, niż analiza dziesiątek dokumentów tworzonych w oparciu o różne szablony, wielkości i kolory czcionek, z większym bądź mniejszym natężeniem tekstu, gdzie raz znajomość narzędzi jest opisywana z lewej, a raz z prawej strony, a czasem na samym końcu. Doceniam więc, że firmy stosują praktykę przepisywania CV na swój własny wzór.

Polecam każdemu wysłanie CV do znajomych w celu zebrania opinii, czy jest przejrzyste, czy nie „kłuje” w oczy, czy te informacje „coś” mówią o autorze i są nakierowane na pracę w IT. Zawsze też można poprosić mentora albo doświadczonego kolegę z branży o ocenę.

Książki i blogi

Przykładowe pytania rekrutacyjne, oferty pracy, artykuły tematyczne, stawki per seniority, podręczniki dla początkujących jak i zaawansowanych, polecane szkolenia. Zachęcam do śledzenia przede wszystkim blogów osób będących prelegentami na wydarzeniach testerskich czy autorów książek takich jak: Adam Roman, Radosław Smilgin, Jan Sabak, Piotr Wicherski, Bartosz Kita, Michał Ślęzak, Emilia Lendzion-Barszcz, Remigiusz Bednarczyk i wielu innych.

Współorganizacja wydarzeń

Nie masz doświadczenia w branży? Zainteresuj się, gdzie odbywają się spotkania, czy przypadkiem nie możesz w czymś wesprzeć organizatorów (np. w tworzeniu listy mailingowej, reklamie spotkania, współorganizacji). Pamiętam jedną z rozmów rekrutacyjnych, gdzie kandydatka tak stawiała pierwsze kroki w IT. Wiedząc niewiele, szukała miejsca i osób, od których mogła się uczyć, podpatrywać, jak wygląda ich dzień pracy, z czym się zmagają, z czego się uczą. Ze współorganizatora po czasie stała się jednym z prelegentów.

Jak wejść na rynek pracy?

Powyżej opisałem przewagi/wyróżniki, które z mojego punktu widzenia mogą wspomóc otrzymanie tej pierwszej pracy. Poniżej chciałbym zaproponować sposoby, jak się do niej dostać.

Rekrutacje

Pierwszym i w zasadzie najpowszechniejszym sposobem są standardowe rekrutacje na stanowisko pracy. Jak zwiększyć szansę na przebicie się przez konkurencję opisałem powyżej. Chciałbym przy tym punkcie opisać kilka podpunktów, które m.in. mnie pomogły niejednokrotnie przy szukaniu/zmianie pracy:

  • Przygotowanie do rozmowy – warto przejrzeć profil potencjalnego pracodawcy, by nie wyłożyć się już na pierwszym pytaniu pt. „Czy coś o nas wiesz?”. Oferty pracy zwierają opis stanowiska i wymaganych na nim np. technologii. Nawet jeśli nie miałeś wcześniej komercyjnego doświadczenia, poświęć godzinę, dwie czy pięć, aby chociaż poznać podstawy teoretyczne. Zawsze to lepiej niż powiedzieć „Nic nie wiem”.
  • Feedback po rozmowie – nawet jeśli kandydatura została odrzucona, warto dopytywać o powód, czy też wskazanie obszarów do podciągnięcia. Feedback działa w dwie strony – po rozmowie można opisać swoje wrażenia z przebiegu spotkania, co może polepszyć proces rekrutacji. Jeśli firma nie wraca z odpowiedzią w umówionym terminie, zachęcam do przypomnienia się. Powody braku odpowiedzi mogą być różne: choroba, bałagan w dokumentach, zwykłe „zapomnienie”, zmiana pracy rekrutera, urlop czy też wiadomość w spamie.
  • Odrzucenie – coś przez co każdy przechodził nie raz, nie dwa. Czasami powody nie zależą od nas – projekt został zamknięty, ale nie odwołano rekrutacji, został przyjęty ktoś z polecenia (albo znajomy), wybrano słabszego, ale tańszego kandydata, czterech innych kandydatów wypadło równie dobrze, ale wybrano kogoś innego niż nas.

Czy to oznacza, że jesteśmy gorsi? Nie. Chcę tu podkreślić, że powody odrzucenia nie zawsze oznaczają, że to „nam” czegoś brakuje. Odrzucenie to też w pewnym rodzaju nauka dla nas – wyciągamy wnioski, co poszło dobrze, a co źle, ćwiczymy prezencję, retorykę, uczymy się mówić konkretnie i na temat, opanowujemy stres, poznajemy wymagania rynkowe, firmę, do której aplikujemy od ludzi bezpośrednio zatrudnionych, którzy mogą zdradzić nam coś, czego nie wyczytamy na stronie głównej. Każda kolejna rozmowa staje się przez to prostsza.

Programy stażowe

Idealne dla osób bez doświadczenia (w teorii), jednakże z największą konkurencją. Jak wspominałem wcześniej, z uwagi na teoretyczny łatwy próg wejścia i modę na IT, najwięcej CV wpada na stanowisko stażysty. Rekruterzy swobodnie mogą z owej listy wybrać tych „najlepszych” czyt. najbardziej doświadczonych lub wyróżniających się od najlepszej strony.

Nie mniej jednak dostanie się na program, wykorzystanie tej szansy, efektywna nauka to w 99% gwarancja dalszego zatrudnienia.

Przekwalifikowanie w ramach firmy macierzystej

Zmiana roli w ramach jednej firmy daje dość dużą przewagę. Jeśli osoba jest już sprawdzona (ma pozytywne opinie od zespołu, dobrze się z nią pracuje, jest sumienna itp.), to łatwiej pracodawcy zaufać tej osobie, niż ryzykować rekrutacją z rynku nowej i niesprawdzonej. Obserwując różne firmy zauważyłem, że pierwszeństwo w rekrutacji na dane stanowisko mają osoby z wewnątrz firmy, dopiero później z zewnątrz.

Warto rozważyć, czy nie zacząć kariery na innym stanowisku, by np. po roku przekwalifikować się w stronę testingu (oczywiście po solidnym przygotowaniu się).

Podsumowanie

Podsumowując, chciałbym zwrócić uwagę, że zawód testera, wbrew obiegowej opinii z reklam, nie jest dla każdego. Warto dobrze przemyśleć sprawę, nim rzuci się obecną pracę i potencjalnie utknie na rynku stażystów czy junior testerów, gdzie na jedno stanowisko wpada wiele CV.

Jeśli jednak podejmiecie świadomie decyzję (niepowodowaną impulsem reklamowym, panującą modą, czy „bo brat programista mówił, że to łatwe”) i jesteście gotowi na naukę, zwiększcie swoje szansę na znalezienie pierwszej pracy poprzez wykorzystanie jednego bądź kilku wyróżników, o których pisałem wyżej 🙂

Powodzenia!

Źródła, z których warto skorzystać, by przygotować się do pracy testera

Linki do wspomnianych w artykule stron:

***

Na koniec chciałbym podziękować za wsparcie merytoryczne i korektę artykułu: Emilii Lendzion – Barszcz, Marii Degen, Remigiuszowi Bednarczykowi, Wojciechowi Chrząszczowi.

***

A jeśli interesuje Was, jak wejść do branży IT lub chcecie poznać ścieżki karier innych specjalistów, zachęcamy do lektury artykułów: Jak pewnie wejść do branży IT – porady od juniora, Jak dostać pierwszą pracę w IT – wskazówki od rekrutera technicznego, Słodkie kotki, przekleństwa i dentysta na linii, czyli kilka słów o roli sprawdzających technicznie w rekrutacji do Sii, Programista SAP – jak zacząć karierę Developera, Historia na opak, czyli jak przejść z Biznesu do Developmentu, Czym właściwie zajmuje się analityk IT?

***

A dla testerów, którzy zastanawiają się nad zmianą projektu i tym, z czym się to wiąże, polecamy artykuł Pierwsze dni Testera w nowym zespole. O czym warto pamiętać?

4.7/5 ( głosy: 18)
Ocena:
4.7/5 ( głosy: 18)
Autor
Avatar
Wojciech Jabłoński

Senior QA z ponad 10-letnim stażem. Doświadczenie zdobywał obejmując stanowiska: QA Leada, Test Managera, trenera, sprawdzającego technicznie kandydatów i mentora dla młodszych stażem testerów. Twórca Akademii Salesforce’a dla testerów – projektu, dzięki któremu pasjonaci IT mogą rozpocząć karierę w branży.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Dziękuje. Artykuł bardzo potrzebny i pomógł mi. Szukałam informacji od czego zacząć, i co jest potrzebne

      1. Super artykuł. Jedyny na który trafiłam opisujący na czym faktycznie polega wejście w tę branżę. Bardzo dziękuję bo oszczędził mi myślę że porażki 🙂
        Pozdrawiam serdecznie

  • Bardzo dobrze się czytało do kawki.
    Przejrzyście napisane, wyjaśniające wiele niewiadomych zwłaszcza dla osób szybko łapiących się na szybką gwarancję zatrudnienia. Niestety obecnie zalew wszelakiej maści „darmowych” kursów, webinarów zachęcających do kursów na które jest promocja przez najbliższe dwie godziny. Przypomina to handel garnkami wśród seniorów.
    Oczywiście jeśli ma to jedynie posłużyć tylko delikatnemu zagłębieniu się w temacie bez kupowania kota w worku bo Panie prawie pół darmo, ale ograniczona ilość hehe to spoko.
    Był w moim życiu moment w którym myślałem aby może zostać testerem, ale jakoś nigdy sam nie przekonałem siebie.
    Dużo wrzuca Pan treści w nawiasy, a ja tymczasem wracam do malowania Bretki bo oldworld niedługo wkroczy na scene.
    Wszystkiego dobrego Panie Wojtku.

Może Cię również zainteresować

Pokaż więcej artykułów

Bądź na bieżąco

Zasubskrybuj naszego bloga i otrzymuj informacje o najnowszych wpisach.

Otrzymaj ofertę

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat oferty Sii, skontaktuj się z nami.

Wyślij zapytanie Wyślij zapytanie

Natalia Competency Center Director

Get an offer

Dołącz do Sii

Znajdź idealną pracę – zapoznaj się z naszą ofertą rekrutacyjną i aplikuj.

Aplikuj Aplikuj

Paweł Process Owner

Join Sii

ZATWIERDŹ

This content is available only in one language version.
You will be redirected to home page.

Are you sure you want to leave this page?