Hajda na rower, pasja i… Sii
Od stycznia pracuje w zgranym teamie wraz Michałem Grudniakiem i Katarzyną Stecko dla klienta w Gliwicach. Lubi swoją pracę, ale jego życiową pasją jest kolarstwo.
„Kolarstwo jest sportem bardzo przyjemnym i pięknym, ale stawia dość wysoką poprzeczkę. Wymaga determinacji, chęci ciągłej pracy, nieustępliwości, współdziałania w drużynie, zdobycia wiedzy na temat trenowania, rozumienia taktyki, w tym np. umiejętności jazdy w peletonie. Konieczne jest także poznanie spraw bardziej fundamentalnych, jak prawidłowe odżywianie się” – mówi Kamil.
Kolarstwem „zaraził się” prawie 18 lat temu od sąsiada-pasjonata oraz brata, który w młodości zapowiadał się na bardzo obiecującego zawodnika. W międzyczasie była jeszcze koszykówka w Bytomskiej Lidze Koszykówki Amatorów. Dwa lata temu po kontuzji wrócił jednak do dwóch kółek. Trenował w kilkunastoosobowej grupie, którą kierował kierownik Mateusz Kądziela. Z początku odmawiał startów w wyścigach amatorskich, wiedząc, że ich poziom bywa wysoki. Przełom nastąpił w tym roku.
„Gdyby dwa lata temu ktoś mi powiedział, że będę uczestniczyć w wyścigach amatorskich, i to na bardzo przyzwoitym poziomie, uznałbym to za tani żart, a jednak… pokochałem ten sport na nowo. Uświadomił mi jak ogromne możliwości w nas drzemią. Poza tym, wyścigi amatorskie wciągają – rywalizacja daje wielkiego kopa i motywację do ciężkich, czasami wręcz katorżniczych treningów. Miałem bardzo udany sezon, łącznie siedem wyścigów” – wyjawia.
Członkowie zespołu wywodzą się z tej samej okolicy. Początkowo Kamil trenował sam. Dogadał się jednak z kolegą i wspólnie postanowili stworzyć grupę sportową. Ustalili godziny zbiórek i zapraszali znajomych, a nawet nieznajomych spotkanych na trasie. Po roku w grupie było już prawie 20 osób, a teraz na treningu potrafi zjawić się nawet dwa razy więcej. Z tej luźnej, bądź co bądź, społeczności kolarzy, wyłoniła się grupka zapaleńców, która chciała czegoś więcej. I tak zrodziła się RGK, czyli Radzionkowska Grupa Kolarska.
„Nasze treningi są bardzo różnorodne. Przygotowując się do sezonu jeździmy grupowo na długich dystansach rzędu 70-100 km. Można powiedzieć, że to bardziej wycieczki, niż treningi. Jeśli trasa jest ciekawa, zjawia się sporo osób, także spoza grupy. Gdy sezon nabiera tempa, przyspieszamy i zwiększamy intensywność do mniej więcej takiej, jakiej można spodziewać się na wyścigu. Na naszych Kolarskich Czwartkach zjawiają się kolarze-amatorzy z całego regionu. Trening jest symulacją wyścigu – są trudne podjazdy, sprinty, ucieczki oraz bardzo wysokie tempo. Prowadzimy klasyfikacje najlepszych uczestników, którzy na koniec sezonu są nagradzani symboliczną nagrodą” – opowiada Kamil.
W okresie letnim, w dniach wolnych od wyścigów grupa organizuje wycieczki w góry. Oprócz treningu jest wtedy czas na wspólną zabawę. W tym roku grupa była już we włoskich Alpach, żeby zmierzyć się z legendarnymi przełęczami z tras Tour de France i Giro d’Italia. „Dla większości z nas to było niesamowite przeżycie” – podkreśla.
W 2019 r. w Poznaniu odbędą się Mistrzostwa Świata Amatorów w Kolarstwie Szosowym. Aby wziąć w nim udział, trzeba przejść szereg mniejszych eliminacyjnych wyścigów i uzyskać kwalifikację do wyścigu międzynarodowego.
„W ciągu najbliższych 2 lat chcemy wziąć udział w możliwie wielu wyścigach, które pomogą nam zdobyć doświadczenie i formę. Nasz główny cel na ten sezon to klasyfikacja generalna prestiżowego cyklu Colnago Lang Team Race organizowanego przez Czesława Langa, głównego organizatora Tour de Pologne. Planujemy również uczestniczyć w cyklu ogólnopolskich imprez rowerowych z pod znaku ROAD Maraton. Wisienką na torcie ma być walka o czołowe lokaty w Tour de Pologne Amatorów w Bukowinie Tatrzańskiej” – zapowiada.
Grupa RGK jest otwarta na nowych członków. Nowicjusze mogą liczyć na wsparcie bardziej doświadczonych i bawić się, spędzając aktywnie czas. „Przygodę z kolarstwem można zacząć bez specjalnych przygotowań. Wystarczy rower i dobre chęci. Aby się nie zniechęcić, warto zastanowić się co nas w jeżdżeniu pociąga, co w dużej mierze sprowadza się do wyboru tras. Jedni lubią szosę i „kolarzówki”, inni – bezdroża i „górale”. Osobom mniej doświadczonym sugerujemy pamiętać o umiarze. W skrócie: im dłuższa przerwa w jeżdżeniu, tym krótsze treningi. Trzy przejażdżki po 30-45 minut tygodniowo to w sam raz na początek. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Najważniejsze, to zachować systematyczność. Tych, którzy nie mogą, zachęcam do kibicowania naszej grupie. Od najbliższego sezonu będziemy jeździć w barwach Sii!” – cieszy się Kamil.