Wyślij zapytanie Dołącz do Sii

Mój artykuł chciałbym zacząć od w miarę krótkiego omówienia tytułu. Jeżeli w ostatnim czasie śledziliście portale informacyjne, mogliście się natknąć na artykuły, w których pracodawcy wręcz narzekali na „Gen Z”. „Gen Z” lub „pokolenie Z”, czyli w sumie – na kogo dokładnie?

Według różnych definicji, uśredniając, są to osoby urodzone między 1996 a 2012, charakteryzujące się tożsamym, możliwym do zdefiniowania dominującym podejściem do życia. Poniżej znajdziecie kluczowe informacje dotyczące podziału na pokolenia w ogóle.

Oś czasu pokoleń (dotycząca przede wszystkim Stanów Zjednoczonych)
Ryc. 1 Oś czasu pokoleń (dotycząca przede wszystkim Stanów Zjednoczonych)

Ze wspomnianych wcześniej artykułów przedstawiających obraz generacji Z (czyli mojej, jestem z rocznika 2000), wyłania się obraz pracownika leniwego, niedającego nic od siebie.

Albo zatem jestem wyjątkiem albo ta generacja nie jest taka straszna, jak ją malują. Często tak bywa, że pozytywy zostają niezauważone, podczas gdy wszelkie negatywy są natychmiast wyolbrzymiane. Możliwe, że jest tak również i w tej sytuacji.

Chciałbym podzielić się moją nietypową ścieżką kariery i pokazać, że nie wszyscy z mojego pokolenia są „zgubieni”. Istnieje druga strona medalu, o której warto pamiętać przy okazji kontaktu z generacją Z. Zapraszam do przeczytania mojej historii zawodowej 😊

Pierwsze rozmowa o pracę

Wszystko tak naprawdę zaczęło się od projektu unijnego „Gdańsk Miastem Zawodowców”. Wcześniej włożyłem już wiele wysiłku w poszerzanie wiedzy z obszarów, które mnie po prostu interesowały. Jednak drzwi do rynku pracy i do Sii zostały otwarte dzięki temu projektowi.

W wielkim skrócie: inicjatywa pomaga przygotować się do wejścia na rynek pracy oraz zrozumieć samego siebie – swoje mocne i słabe strony. W czasie trwania tego projektu wykonywałem różne ćwiczenia grupowe oraz brałem udział w testach psychologicznych. Cały projekt zakończył się obowiązkiem odbycia stażu. I tu właśnie zaczęły się schody.

Gdzie znaleźć firmę, która będzie chciała zatrudnić na miesiąc wakacyjny (płatność z Unii Europejskiej, więc brak kosztów po stronie pracodawcy mógł być ułatwieniem) osobę idącą dopiero do 4 klasy technikum, świeżo po egzaminach (wtedy jeszcze E13, czyli „projektowanie lokalnych sieci komputerowych i administrowanie sieciami”)?

Na szczęście moje technikum, czyli Zespół Szkół Łączności w Gdańsku, porozumiało się z Sii, aby przyjąć kilka osób, pod warunkiem przedłużenia stażu o drugi miesiąc. Kandydatów było 7, a miejsca 3, więc czekała mnie obowiązkowa rozmowa techniczna.

Do tej pory wspominam ją jako stresujący moment, w końcu to pierwsza rozmowa w życiu, ale nie uważam, że wypadła ona źle, gdyż byłem na świeżo z tematem sieci, a projekt dotyczył testowania sterowników do kart sieciowych. Po kilku dniach dostałem pozytywną informację zwrotną 🎉

Pierwszy projekt – technik labowy, staż

Wraz z początkiem wakacji zacząłem pracę. Pierwsze dni były typowo wdrożeniowe: oprowadzenie po biurze, szkolenia z Sii, szkolenia od klienta, trochę papierologii i tyle. Po dwóch dniach wszystkich obowiązkowych szkoleń i zajmowania się dokumentami, zaczęło się wprowadzanie w projekt.

Moim głównym zadaniem czy też punktem docelowym w tamtym momencie było stworzenie środowisk tak, aby były one możliwe do wykorzystania w automatyzacji testów. Może się to wydawać banalne – co to takiego połączyć kabelkami kilka maszyn z różnymi kartami i skonfigurować system operacyjny. Problem się pojawia, gdy nie są to standardowe komercyjne maszyny, a każda wymaga swojego określonego BIOS+IFWI, przy różnych kartach sieciowych, gdzie czasami też i karty same w sobie potrzebowały różnych IFWI. To wszystko było kompletną nowością.

Na to wszystko, żeby zrozumieć schemat działania i aktualizacji platform oraz kart, miałem TYLKO 2 miesiące. Uważam, że jednak udało mi się dosyć szybko przyswoić wiedzę (mam wrażenie, że to będzie się powtarzać przy wszystkich projektach) i zakończyć mój cel w trochę ponad miesiąc, zostawiając resztę czasu na samorozwój i udoskonalanie już stworzonego dzieła.

Szansa na drugi projekt

W tym samym czasie, blisko końca mojego stażu, otwierał się nowy projekt dla tego samego klienta – też związany z testowaniem kart sieciowych, tyle że nowszej generacji. Zapytałem więc, czy istnieje szansa, abym pracował przy tym projekcie na pół etatu w trakcie roku szkolnego.

Wiedziałem, że zbliżający się rok szkolny – maturalny, praca, dalszy rozwój i inne obowiązki to dużo, ale zdawałem sobie sprawę, że finalnie, warto dokonać takiego wyboru, który zaprocentuje w przyszłości.

Oceniam, że w moim wykonaniu nie był to najlepszy okres w pracy. Nie uważam, że wykonałem swoją pracę wyśmienicie, jednak na miarę swoich możliwości dawałem z siebie wszystko. Sytuacja zmieniła się w momencie rozpoczęcia pandemii w marcu 2020. Bliskość matury, mniej zajęć w szkole, wszystkie lekcje online, umożliwiły mi trochę większe skupienie się na pracy.

Przez cały czas trwania projektu, który niestety został później zamknięty i przeniesiony przez klienta, miałem okazję zdobyć więcej wiedzy, jak tak naprawdę wygląda testowanie oraz o samych systemach i produkcie, niż kiedykolwiek wcześniej. Nie jest to do końca typowe testowanie, gdyż teoretycznie testuje się software, sterowniki, ale też i karty sieciowe, a czasami nawet platformę, na której znajduje się dana karta sieciowa, gdyż bywało, że dostawało się karty na etapie A0. Wraz z końcem projektu kończyłem matury i tu pojawił się następny projekt.

Trzeci projekt – karty sieciowe po raz kolejny

Tym razem projekt był mniejszy, a mianowicie – jednoosobowy 😅 Wymagał ode mnie dojazdów do klienta. Łączył moje poprzednie doświadczenia oraz wiedzę o wszystkich kartach sieciowych z jakimi już pracowałem, dodając kilka nieznanych. Nowymi elementami było testowanie sterowników na wirtualne interfejsy oraz samo FreeBSD.

Można powiedzieć, że FreeBSD to taki Linux. Niby tak, ale nie do końca. Dużo komend przechodzi, jednak sporo też wnosi swoich rzeczy, co ponownie z braku dokumentacji testów wymagało ode mnie wejścia praktycznie od zera w temat, gdyż nie miałem większego wprowadzenia do projektu. Pierwszego dnia zostałem zapoznany z podstawowymi informacjami: gdzie jest nasz lab, które to są nasze serwery, co one zawierają, jakie mają adresy oraz otrzymałem wszelkie linki do test planów.

W tym momencie testy nie były udokumentowane na tyle, aby ułatwić pracę, a wręcz wymagały więcej analizy. Wszystko działo się na bieżąco: nauka tworzenia wirtualnych maszyn z CLI, modyfikowanie, kompilowanie i aktualizowanie kernela na potrzeby testów oraz samo FreeBSD. Wszystko na raz, a Test Plan tuż tuż za rogiem czekał na zakończenie sprintu.

Do tej pory nie wiem jak, ale udało mi się dowieźć cały Test Plan do końca sprintu! Od tego momentu wszystko przyspieszyło: więcej testów, szykowanie platform na następny Test Plan, a w międzyczasie tworzenie dokumentacji testów na tyle prostej, aby ktoś wchodzący w ten projekt i znający podstawy Linuxa, był w stanie, robiąc kopiuj wklej z wiki, wykonać test i zrozumieć, jak przeanalizować to, co widzi w wynikach.

Jednak od samego początku wiedziałem, że nie jest to coś, co chciałbym robić na dłuższą metę. Testowanie było dla mnie trochę zbyt monotonną pracą. Znałem wszystko na pamięć, a widząc nazwę test itemu w Test Planie, już ten test był w trakcie wykonywania. Doszedłem do momentu, w którym robiłem testy na kilku platformach jednocześnie, pamiętając, które platformy są podłączone do czego oraz w jaki sposób. Zapisałem się więc do Job Changera i równolegle szukałem projektu, który byłby związany z Pythonem, aby zmienić świat testowania i podążać dalej za moimi celami.

Pierwszy projekt z Pythonem – dalej testowanie

Po kilku miesiącach udało się znaleźć alternatywę. Pracowałem dla tego samego klienta, jednak w innej dywizji i przy innym produkcie. Pożegnałem karty sieciowe i powitałem… karty graficzne… Projekt był całkiem ciekawy – polegał na pisaniu testów, które automatyzowały przechodzenie pewnych części gier i puszczanie benchmarku, jeżeli taki istniał. Spędziłem tam tylko 3 miesiące, gdyż otworzył się wakat w sąsiednim projekcie, do którego zostałem przeniesiony.

Python – niby koniec testów, ale dalej testy

Mimo początkowych obaw, że sobie nie poradzę w tak dużym projekcie, ostatecznie chyba udało się przebić początkowe oczekiwania, pomimo krótkiego stażu komercyjnego z Pythonem oraz zadaniami stricte deweloperskimi. Początki były ciężkie. Projekt łączył się z poprzednim, gdyż wspomniane wcześniej testy były puszczane na platformie, którą ten się zajmował.

Obszar był dynamiczny – wiele się działo z tyłu, dochodziło dużo logiki biznesowej, aby te wszystkie dane przetwarzać, analiza performance’u, logi, screenshoty, filmy potrzebne czasami właśnie w takich testach. Sprawę komplikował ogrom kodu oraz pobocznych projektów nie tylko z głównej aplikacji webowej. Czasami trudno było nawet zrozumieć, co się dzieje oraz gdzie.

Całe szczęście – przez poprzednie 3 miesiące byłem użytkownikiem, a to wiele ułatwiło, bo korzystałem z produktu, który teraz tworzyłem. Wiedziałem mniej więcej, gdzie oraz jak czegoś szukać w aplikacji od strony usera.

W samym projekcie spędziłem prawie 2 lata, czyli najdłużej w mojej zawodowej historii. Pod koniec, mimo krótkiego stażu, starałem się przedstawiać nowe propozycje dla klienta, które, ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, były akceptowane i dawały mi dodatkowe pole do rozwoju. Należała do nich m.in.: migracja biblioteki do API z flask-restx na FastAPI w 2 aplikacjach tego projektu. Jednak niestety cięcia ze strony klienta zmusiły do szukania innego projektu. Poszukając nowych technologii, znalazłem projekt, który zakończył ten etap i rozpoczął nową ścieżkę w CC Embedded.

Python, Go, Legacy Code

I takim oto sposobem trafiłem do aktualnego projektu, który, w wielkim skrócie, zajmuje się pisaniem pluginu do Vmware vSphere udostępniającego funkcjonalności produktów klienta oraz łączy je wewnątrz pluginu z samym vSphere.

Teoretycznie sam plugin istnieje od 10 lat. Pisano go „na szybko” w czasach, gdy firma była jeszcze startupem. Aktualnie trwa walka z długiem technologicznym oraz próba rewrite’u całego pluginu. Przyznam, że nigdy nie sądziłem, że praca z kodem, w którym zmiana każdego elementu skutkuje testami całego pluginu, będzie tak trudna.

Wyzwań jest co niemiara, nauki i potrzeby rozwijania umiejętności jeszcze więcej, więc na chwilę obecną mogę podsumować, że temat jest „in progres”. Cieszy mnie, że tym razem w projekcie pracuję w większości twórczo i w pewnym sensie tworzymy zespołowo architekturę aplikacji oraz dokumentację. Wiem, że jeszcze dużo pracy i dużo nowych doświadczeń przede mną 😉

Podsumowanie

O ile pomijałem temat Gen Z, opowiadając swoją historię, chciałbym do tego wrócić teraz, gdy zapoznaliście się już z całym artykułem i wyrobiliście opinię na temat mojej historii zawodowej.

Tak jak wspominałem – mam nadzieję, że przykłady „nieambitnych” przedstawicieli mojego pokolenia prezentowane w mediach, to tylko wyjątki, które zostały wykorzystane dla poparcia tezy. Uważam, że wśród moich rówieśników jest wiele ambitnych, chcących się rozwijać osób.

Domyślam się, że praca w branży, którą się lubi, ułatwia sytuację i jest bardziej korzystna niż np. prace dorywcze. Jednak nie chciałbym, aby moje pokolenie, w tym też i ja, było postrzegane w złym świetle. Mam nadzieję, iż ta historia pokazała, że jednak jest nadzieja w tej dzisiejszej młodzieży 😅

Trzeba również pamiętać, że każde pokolenie wychowuje się w innych realiach, a Gen Z jest pierwszym pokoleniem, które o nic nie musiało walczyć ani nie przeżyło takiej walki. W takim wypadku priorytety mogą być inne, wiedząc, co jest możliwe i co oferuje otwierający się na młodych świat.

***

Jeśli historia Wiktora Cię zainspirowała, zerknij koniecznie również do innych opisów ścieżek karier naszych specjalistów 🙂

4.7/5 ( głosy: 9)
Ocena:
4.7/5 ( głosy: 9)
Autor
Avatar
Wiktor Czerski

Karierę zawodową zaczął od testowania. Aktualnie pracuje na stanowisku Software Engineer z Pythonem oraz GoLang. Pasjonat wszelkich technologii

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może Cię również zainteresować

Pokaż więcej artykułów

Bądź na bieżąco

Zasubskrybuj naszego bloga i otrzymuj informacje o najnowszych wpisach.

Otrzymaj ofertę

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat oferty Sii, skontaktuj się z nami.

Wyślij zapytanie Wyślij zapytanie

Natalia Competency Center Director

Get an offer

Dołącz do Sii

Znajdź idealną pracę – zapoznaj się z naszą ofertą rekrutacyjną i aplikuj.

Aplikuj Aplikuj

Paweł Process Owner

Join Sii

ZATWIERDŹ

This content is available only in one language version.
You will be redirected to home page.

Are you sure you want to leave this page?